Today's weird dream...

by - 23:39

         Hej! Ehh, niby "wracam na bloga", a tu zero wpisów od ostatniej notatki... I dlaczego bierze mnie znowu na nocne pisanie wpisu? Najczęściej mam tak, że jak chcę napisać, to dopiero w nocy, jak jest zbyt późno, ale dobra, to chyba pierwszy opóźniony wpis... Nie pisałam przez ten pewien czas, bo nie było o czym i... moje myśli są jakieś rozproszone... 
Ciekawa jestem czy uda mi się spełnić wakacyjne ogólne plany... Mam  nadzieję, że tak. Chcę mieć w końcu jakieś ogarnięte wakacje... Według moich zachcianek, a nie według tego jak mogę... A tak w ogóle ostatnio rozmyślam, że chciałabym pojechać do jakiejś ciotki czy rodziny dalszej, która mieszka daleko czy coś... I tak pojechać odchamić się... Ale w tym roku to chyba niemożliwe... RACZEJ.
         Już w czwartek koniec szkoły, w końcu! Wakacje już niedługo! Cudownie. Skończy się wstawanie o 7.20 i prawie spanie w szkole z powodu 5-godzinnego snu!
         O, właśnie, dzisiaj miałam długi i dziwny sen, ale w sumie nie był taki zły jak mi się wydawał zaraz po obudzeniu. Będę strzelać wątkami, bo nie pamiętam za bardzo po kolei.
Rozpoczęcie jakiejś uroczystości, wszyscy siadają do stołów, które są ułożone w koło sali. Trzeba było iść po schodach i przez mały hol, żeby do niej trafić. Wcześniej jeszcze poszłam do toalety, do której nie trafiłam, bo tylko patrzałam na parę, która stała koło drzwi wejściowych do budynku i gapiłam się na ich dziecko. Taki bobas. Spojrzeli na mnie dziwnie, to poszłam do sali. Siedziałam koło koleżanki i jej mamy, wolałam siedzieć obok nich niż obok koleżanki, z którą spędzam więcej czasu. (...) To w ogóle był jakiś zamek... Szłam chwilę sama takim korytarzem i spotkałam kolegę z gimnazjum, w sumie to nie zadawałam się z nim, ale mi się jakoś tak przyśnił. Poszliśmy do sklepu w tym zamku i chciałam sobie kupić buty na szpilkach za 50 Euro, bo tyle miałam. I kolega chciał mi kupić jakieś, a ja mówię "nie, ja mam swoje pieniądze", a on "ale ja chcę Ci kupić.", to się zgodziłam, ale wyszło na to, że nic nie kupiłam. (...). To było coś takiego jak jakiś obóz... Było pole i jechaliśmy na wózkach inwalidzkich o,O, w gęsiego. I tak jakoś było, że raz na wózkach, a raz na pieszo... W czasie tego marszu oglądałam swoje dziwne spodnie, z szerokimi nogawkami na dole! Miałam ochotę je zmienić, ale nie miałam innych w zanadrzu... Jeszcze chwilę wcześniej była taka sytuacja, że czekaliśmy na rozpoczęcie marszu, ja z koleżanką i kolegą z gimnazjum ( tym razem to był inny kolega), i trzech chłopaków śmiało się z moich spodni, a on do nich coś tam powiedział, że niby po szwedzku i odeszli, a on do mnie, że jak się śmieją to trzeba coś powiedzieć i zrobić taki gest jakby się rapowało (hahaha). (...) Później scena w sklepie z tymi butami za 50 Euro. Koleś z sfi Ryan, i taki kolega mojego kolegi - M., bili się. A ja ich zaczęłam rozdzielać. Jeden krew z nosa, drugi z nosa i w ogóle na twarzy. Udało mi się rozdzielić. Przytuliłam jednego, drugiego. I rozeszliśmy się. Czemu przytuliłam? Nawet nie wiem... instynkt... haha! (...) Idę korytarzem, którym powinnam trafić do sali, bo mieliśmy zakończyć zajęcia. Idę, idę, szukam tego cholerstwa... Nie ma! Zniknęło, tak nagle... Dopiero co tędy szłam. Poszłam jakimś korytarzem, który prowadził do kuchni, gdzie były wiedźmy, które zabijały. Nie widziałam ich, ale wiedziałam, że to wiedźmy i że zabijają. Panicznie szukałam tej sali. "Jezu! Jak ja tam trafię?". W pewnej chwili z jakichś schodów zbiegł mój trzeci kolega z gimnazjum, którego widywałam też chodząc do technikum. Powiedział, że musimy znaleźć salę i zaczął biec. A ja za nim, coś tam mówił do siebie, nie mogłam nadążyć, brakowało mi tchu, krzyczę, żeby czekał, a on biegnie dalej. Zakręt. Myślę: "Teraz on pobiegnie, skręci znowu, a ja zostanę sama". Ale nie, po chwili znaleźliśmy salę. Przytuliłam go dwa razy, za to, że znalazł salę. Odetchnęłam z ulgą, ale w sumie myślałam, o tym, dlaczego biegł... Wszyscy się zbierali, siedzieliśmy na tych wózkach inwalidzkich i przewodnicy coś mówili...
I tyle pamiętam. Dziwny sen. ;D
        Ostatnio założyłam fajną stronę, przymierzaj.pl.  http://www.przymierzaj.pl/stylpomojemu
Chyba tyle wystarczy...  Notatka krótka nie jest, jak komuś będzie się chciało to czytać to podziwiam...
Idę, i wrzucam kilka zdjęć. Bye.
-Oney.







Pusia <3.

You May Also Like

1 komentarzy

  1. Ja też już nie mogę się wakacji doczekać, dwa tygodnie jeszcze przeżyć *.* :P
    Dziwny sen, ja ostatnio całkowicie nie pamiętam co mi się śniło :O:O

    + dobra stronka :3

    ReplyDelete